Film reklamowany był jako kolejny fenomen hiszpańskiego kina grozy. Śledząc reklamy owego hiszpańskiego "zjawiska" - mieliśmy naprawdę dobry baśniowy Labirynt Fauna, ledwo przyzwoity Sierociniec no i... nie najlepsze [REC].
Nie wiem co fenomenalnego jest w filmie sięgającym po bardzo klasyczne akcenty i motywy amerykańskich shlasherów. W [REC] mamy dużą dawkę dziwnych dźwięków, nieludzkich krzyków i zachowań, dość dużo krwi, gryzienia, powarkiwania i gonitw. Poznajemy dość szybko przeciwnika, przez co cała zabawa w budowanie napięcia i niepewności przeradza się w zabawę w chowanego. Z kim?
Fabuła jest prosta - wzorem z "Blair Witch Project" jesteśmy świadkami reportażu z akcji dzielnej straży pożarnej. Ekipa otrzymuje wezwanie ze starej kamienicy. Pozornie niegroźna sprawa - staruszka wołająca o pomoc ze swojego mieszkania. Po próbie udzielenia pomocy akcja rusza lawinowo - kamienica zostaje odcięta od świata, a obecni w środku mieszkańcy zaczynają się niesfornie panoszyć szukając, na szczęście w dość racjonalny sposób, drogi wyjścia. Oczywiście zaczyna się koszmar - jeden po drugim mieszkańcy dostają ataków dziwnej choroby - rzecz jasna łatwo łączy się to z odcięciem całego budynku przez siły specjalne i sanitarne. Jesteśmy świadkami rozprzestrzeniania się tajemniczego wirusa.
Jestem typem widza, który boi się wrzasków, brzydkich twarzy, huków i dzikich nieludzkich zachowań. Odczuwam jeszcze większy lęk, gdy owe niespodzianki nadchodzą w sposób nie do przewidzenia lub jako kulminacyjny motyw. W [REC] było tego za dużo. Przynajmniej dwie sceny budziły bardziej rozbawienie niż grozę. Z minuty na minutę klimat opadał w kierunku znużenia, czekałem na to "bu" i w kilku przypadkach udało mi się odgadnąć kiedy zostaniemy zaatakowani salwą dźwięku i "złym" obrazem. Samo zwieńczenie filmu było całkiem fajne, natomiast te całe pościgi w pewnym momencie zaczęły przypominać klasyczny film ze zwinnymi i szybkimi zombiakami. Trochę mnie to niemile zaskoczyło.
Film jest słaby, jako horror potrafił złapać za serce jedynie w kilku pierwszych scenach i blisko końca "reportażu", chociaż muszę przyznać, że sama realizacja stoi na wysokim poziomie. Żaden z wątków fabularnych nie został jednak dobrze wyeksploatowany - dramat mieszkańców, zamknięcie kamienicy, dziwna choroba na którą wszyscy dookoła cierpią (może maczała w tym palce Umbrella Corp.) Nie bawiłem się źle, jednak [REC] nie zrobił na mnie dobrego wrażenia.
Wystawiam temu filmowi ocenę 4/10, chociaż w gatunku horror zasługiwałby na 6/10. Martwi mnie tylko jedna myśl - Hollywood zadeklarowało chęć zrobienia remake'u - a czerpiąc z wcześniejszych doświadczeń - dobre japońskie produkcje wychodziły słabo lub wręcz fatalnie w wersji dla spasionych krajanów Busha. Boję się, że będzie to szkoleniowy wzorzec pt. "Jak zrobić z niezbyt dobrego [REC] ze śliczną Manuelą Velasco w roli głównej, krwawy beznamiętny slasher z masą zombiaków i naturalistycznymi scenami łamania członków z chaotyczną, niezrozumiałą fabułą próbującą sprawiać wrażenie ocierającej się o metafizykę zrozumienia zła."
Mam nadzieję, że się mylę.
reżyseria: Jaume Balagueró, Paco Plaza
scenariusz: Jaume Balagueró, Luiso Berdejo
zdjęcia: Pablo Rosso (więcej...)
czas trwania: 80
dyst.: Kino Świat