Artykuły >> Filmy >> Dzieci kukurydzy

| | A A


Autor: ktosik
Data dodania: 2012-12-10 22:48:07
Wyświetlenia: 18083

"Dzieci kukurydzy" - recenzja

Wstęp

Jakiś czas temu napisałem recenzję zbiorczą serii Wrong Turn i pomyślałem sobie, że można uznać to za początek pewnej tradycji. W dzisiejszych czasach wiele jest produkcji połączonych ze sobą poprzez jedną historią – powstało przecież mnóstwo prequeli i remake’ów nawiązujących do dzieł pierwotnych. Niestety, trzeba to powiedzieć szczerze, większość z nich, pojedynczo nie zasługuje na bliższe poznanie. Co innego, gdy patrzymy na nie jako na serię czy zbiór wariacji wybranego motywu. Wtedy rzecz wygląda znacznie lepiej. Widz może szukać odstępstw fabularnych, powiązań z poprzednimi, może bez problemu odnieść swoją ocenę do poprzednich produkcji z danego cyklu; a wreszcie – otrzymuje możliwość wypełnienia długich godzin wolnego czasu.

Tym razem postanowiłem przyjrzeć się dobrze znanym na całym świecie Dzieciom kukurydzy.

Jak wiedzą niemal wszyscy, opowiadanie Dzieci kukurydzy napisał mistrz grozy Stephen King i tekst ten odnaleźć można w zbiorze Nocna zmiana. Nie wszyscy jednak wiedzą, że opowiadanie debiutowało w magazynie Penthouse (1977).

Fabularnie historia jest nieco kontrowersyjna (jak na tamte czasy), ale niesłychanie prosta i chyba głównie dlatego – połączenie obu elementów jest naprawdę wybuchowe – zyskała tak wielu fanów na całym świecie. Niewielka miejscowość Gatlin w Nebrasce jest areną wydarzeń, które zjeżyłyby włosy na głowie człowiekowi o nerwach ze stali. Spomiędzy otchłani Biblii objawia się nowy bóg – „Ten, Który Kroczy Pomiędzy Rzędami” ("He Who Walks Behind The Rows"). Wszystkie dzieci, które nie ukończyły wieku młodzieńczego, stają się pierwszymi wyznawcami bóstwa (założę się, że King stworzył go na podobieństwo Boga Starotestamentowego). Pewnej nocy dokonują krwawych żniw, pozbawiając życia każdego, kto przekroczył granicę wiekową. Miasteczko i jego okolice niemal całkowicie wymierają, a tytułowe dzieci kukurydzy budują nowe społeczeństwo oparte na fanatycznym oddaniu religijnym. Strzeżcie się wszyscy przejeżdżający przez Gatlin…

Filmów na podstawie powyższej historii jest aż dziewięć, ale jako smaczek dodałem jeszcze jeden – niewielką produkcję z 1983 roku. Warto podkreślić, że nie jest to seria, którą można obejrzeć za jednym posiedzeniem – człowiek po prostu padnie z nudów i wycieńczenia. Wszystko będzie zlewać się w jedno, fabuły kolejnych części będą wydawać się bardzo, ale to bardzo wyeksploatowane, zaś efekty specjalne co najwyżej jedynie o klasę przewyższające używane w kinematografii, gdy ta pojawiła się na świecie. Tak, niemal wszystkie filmy z serii należą do „niskobudżetowych” – jeśli nie stricte finansowo, to z pewnością w kwestii wykonania wpisują się w tę grupę.

Na koniec wstępu słowo na temat systematyki. Każdemu filmowi oddałem po parę akapitów, raz skupiając się na fabule, innym razem na obrazie. Nie było mym zamiarem stworzenie pełnoprawnych recenzji, a jedynie coś w stylu krótkich uwag, które znajdą swe ujście w podsumowaniu – wart obejrzenia, czy też nie. Oprócz tego podałem ocenę ze strony imdb.com oraz dla porównania moją własną.

Disciples of the Crow (1983)

Pierwsza, ale najkrótsza adaptacja, bo zaledwie 20-minutowa. Dość wierna, ale ze względu na mały nakład finansowy nie do końca warta poznania. Ponadto jest jeszcze jeden problem – dostępność filmiku. Tutaj pozostaje jedynie Internet.

W zasadzie nic więcej o tej produkcji nie można powiedzieć. Disciples of the Crow to short-horror, który może posłużyć jako wprowadzenie do całej serii. Dla fanów Kinga i Dzieci kukurydzy będzie to ciekawostka, którą w kontekście reszty warto obejrzeć; dla pozostałych artystyczny smaczek, owoc przełożenia interesującego konceptu literackiego na ekran. Po raz pierwszy oczywiście.

Disciples of the Crow (1983) – 5.3/4

Children of the Corn (1984)

Jest to pierwsza pełnoprawna adaptacja opowiadania Stephena Kinga. Na jej bazie powstał tylko jeden remake – z 2009 roku. Pozostałe filmy to nieco luźniejsze ekranizacje prozy Kinga. Wizje autorskie są przeze mnie mile widziane, o ile oferują coś naprawdę nowego; niestety, ale większość z opisywanych tutaj przeze mnie jest wtórna – zarówno jeśli chodzi o historię, jak i o wykonanie. Nad niektórymi ręce załamują się same i człowiek nie ma siły, obejrzeć je za jednym zamachem. No chyba, że zajmując się przy okazji czymś innym, a tylko kątem oka, od czasu do czasu spoglądając na ekran.

Ale wracając do obrazu z 1984 roku. Dobra gra aktorska (szczególnie dzieciaki – Izaak i Malachiasz), aczkolwiek dla osób, lubiących dynamiczne filmy akcji, nie jest to odpowiednia pozycja. Fabuła rozwija się powoli, żeby nie rzec mozolnie. Więcej nacisku położono na klimat – pod tym względem film jest więcej niż przyjemny w odbiorze. Po prawdzie ostatnie minuty nie pobudzą wyobraźni do niczego (nawet przysłowiowy chaos się z tego nie zrodzi), ale całokształt jest całkiem przyzwoity.

Co do mojej oceny – wystarczy przywołać pewien fakt: budżet wyniósł 800 tysięcy dolarów, zaś dochód oblicza się na około piętnaście milionów. Oczywiście, istnieją też słabe produkcje, które przyniosły wykonawcom krocie, ale w tym przypadku stwierdzam, że to nie ta grupa. Children of the Corn (1984) można śmiało obejrzeć.

Children of the Corn (1984) – 5.4/6

Children of the Corn II: The Final Sacrifice (1993)

Jest to kontynuacja poprzedniego filmu i już na samym początku mogę ją odradzić każdemu. Istnieją gorsze obrazy, ale ten powinien wylądować w ostatnim, siódmym kręgu piekła. Niech tam puszczają go na okrągło tym wszystkim skazanym na potępienie duszom – a gwarantuję, że jęki będzie słychać aż w niebie.

Fabularnie jeszcze nie jest tak tragicznie. Oto na światło dzienne wychodzi makabryczne odkrycie. W Gatlin zostały wymordowane wszystkie rodziny, przeżyły jedynie dzieci. W ramach pomocy mieszkańcy z pobliskich miejscowości przygarniają je. Jest tylko jeden problem – nikt nie wie, że dzieci te zostały wcześniej opętane przez kilku młodocianych przywódców i, choć teraz wydają się zagubione, rzeczywistość jest zgoła inna. Wkrótce rozpoczną się nowe, jeszcze krwawsze niż poprzednio żniwa…

Jak widać pod tym względem nie jest wcale tak źle. Za to wykonanie bije wszelkie rekordy. Sądzę, że ta część może śmiało pretendować do tytułu „najgorszy film dekady” lub „jak nie powinien wyglądać obraz na dużym ekranie”. Przez pierwsze pół godziny miałem jeszcze nadzieję na akceptowalną produkcję – ale im dalej, tym gorzej. Poziom dna osiąga to „dzieło” bardzo szybko – i trzyma się go aż do końca!

Children of the Corn II: The Final Sacrifice (1993) – 3.8/2

Children of the Corn III: Urban Harvest (1995)

Trzecia odsłona jest podobna do poprzedniej pod względem fabularnym. Państwo Porter z Chicago biorą pod swą opiekę dwójkę dzieci, które przeżyły horror w Gatlin. Młodszy, Eli (swoją drogą świetna gra aktorska dziecka), szybko wprowadza w nowym otoczeniu swe religijne rytuały. Na nowo budzi Tego, Który Kroczy Pomiędzy Rzędami, by zwiększyć znacznie zasięg tego fanatycznego kultu. Chicago jest olbrzymie, ale czy znajdzie się ktoś, kto stanie naprzeciw niewysłowionej grozie i złu?

Nawet niezły klimat, całkiem interesujący fabularnie, na tle pozostałych wydaje się przyzwoity. Świetnie wkomponowane retrospekcyjne fragmenty z wcześniejszych Dzieci kukurydzy, ale rozwiązanie akcji rozczarowuje. Było tak dobrze z początku, lecz niestety wyszło jak zwykle – słabo. Ponownie – wykonanie przekreśla całość. Jasne, filmy sprzed ponad dekady raczej nie zachwycą dzisiejszego widza efektami specjalnymi, ale niech nikt nie próbuje zaprzeczyć, że wiele jest obrazów sprzed lat, które nie straszą tandetą. A tu widz znajdzie jej niestety wiele.

Children of the Corn III: Urban Harvest (1995) – 3.5/4

Children of the Corn: The Gathering (1996)

Powrót do miejscowości w pobliżu Gatlin. Fabularnie film całkowicie zakręcony – i to w negatywnym słowa tego znaczeniu. Pomysły wyeksploatowane, twórcy zbyt daleko odeszli od pierwotnych Dzieci kukurydzy. Obraz ponadto nudny i więcej niż przewidywalny.

Film trudno jest polecić. W odniesieniu do pozostałych spod tego szyldu – wypada słabo. Nie wiem, czy było to zamierzone, ale na usta nasuwa się stwierdzenie, że producenci za wszelką cenę chcieli podtrzymać beznadziejny poziom całej serii – co im się udało lepiej, niż sam film.

Children of the Corn: The Gathering (1996) – 3.7/3

Children of the Corn V: Fields of Terror (1998)

Piąta odsłona Dzieci kukurydzy została nakręcona według zasady znanej fanom wielkiego ekranu nie od dziś – im nowsze, dłużej odgrzewane, tym gorsze. Tragiczne efekty specjalne, tragiczna gra aktorów, tragiczna linia fabularna – jednym słowem: tragedia! To co napisałem powyżej wcale nie tak łatwo jest stwierdzić – niby wystarczy wytrwać do końca przy tym „dziele”. Niby tak mało, a jednak tak wiele. Powinno się stworzyć konkurs (chociażby we wspominanym już siódmym kręgu piekieł) – rzucić widzom serię Dzieci kukurydzy i tylko patrzeć, kto się wije, kto nie daje rady, wreszcie kto przysypia a kto trwa niewzruszony. Założę się, że nikt nie przetrwałby sesji składającej się z kliku filmów – nie wspominając o całości!

Children of the Corn V: Fields of Terror (1998) – 3.6/2

Children of the Corn 666: Isaac's Return (1999)

Nowe spojrzenie na historię. Wciąż nie jest to film wybitny, ale z pewnością ogląda się go zdecydowanie lepiej niż wszystkie poprzednie części. Porzucono beznadziejne i tanie efekty specjalne, którymi wręcz przesycone były wcześniejsze obrazy, a skupiono się na fabule. Położono także nacisk na mistyczną część historii, w ciekawy sposób przedstawiając wpływ „Tego, Który Kroczy…” na mieszkańców Gatlin. Film początkowo może wydawać się zawiły, ale wszystko szybko zaczyna się wyjaśniać, co na pewno ułatwia znajomość wcześniejszych Dzieci kukurydzy. Nie napiszę, że śmiało można zasiąść do oglądania, ale sądzę, że w świetle reszty ten obraz jest wart poznania.

Children of the Corn 666: Isaac's Return (1999) – 3.3/6.5

Children of the Corn: Revelation (2001)

Film odmienny fabularnie, ale wcale nie wyjątkowy pod ogólnym względem – jakościowym. A zresztą, bądźmy szczerzy – chyba najgorszy z całej serii. Jedyne co ratuje ten film, to fakt, że jest bardzo krótki – trwa niecałe 80 minut. Nie miałbym nic przeciwko, żeby był jeszcze krótszy, co nie zmienia faktu, że i tak byłyby to minuty zmarnowane. Może nie jest to najgorszy film wszechczasów, bo do tego miana wiele tytułów pretenduje zaciekle, ale z pewnością ma szansę zająć wysoką pozycję w rankingu.

Ta odsłona Dzieci kukurydzy może by i przeszła na konkursie szkolnym, a nawet zdobyła jakąś nagrodę, ale w światowej kinematografii powinna znaleźć się w kategorii „gnioty”. W takim zamkniętym, szczelnym pudle, do którego dostęp można uzyskać jedynie po wysłuchaniu setki ostrzeżeń o jakości filmu i oświadczeniu, że oglądamy go na własną odpowiedzialność – a wszelakie pretensje zachowujemy dla siebie.

Children of the Corn: Revelation (2001) – 3.2/1

Children of the Corn (2009)

Jest to w zasadzie jedyny remake oryginału. Historia przełożona na nowo, lekko odświeżona. Ponadto potraktowano bardziej literalnie dzieło Kinga, niż w poprzednich odsłonach – nie jest to luźna wariacja motywu Dzieci kukurydzy, a odbicie prozy mistrza grozy na dużym ekranie.

Obraz bardzo przyjemny w odbiorze, pozbawiony złudzeń, fantazji, realistyczny. Całkiem niezły, ale dla osoby, która zna fabułę, może okazać się po prostu nudny. Niezła gra aktorska, ciekawa stylizacja opuszczonego Gatlin, interesujące ujęcia, muzyka także nie drażni ucha. Jako ciekawostkę warto dodać, że producent chciał zaangażować przy produkcji filmu autora opowiadania, ale otrzymał jedynie odpowiedź prawnika Kinga – pisarz nie chciał brać w tym udziału.

Children of the Corn (2009) – 4.0/6

Children of the Corn: Genesis (2011)

Najnowszy, a zarazem moim zdaniem najlepszy ze wszystkich. Fabularnie jest luźnie związany z historią stworzoną przez Kinga, ale nawiązanie do Dzieci kukurydzy jest niezaprzeczalne (i to nie tylko ze względu na tytuł). Ciekawy zamysł autorski, do tego nieźle przedstawiony. Film trochę przypomina połączenie serii Oszukać przeznaczenie z jakimś klasycznym horrorem. Przyjemny w odbiorze, chociaż nie jest to opinia zbyt powszechna. Mi obraz ten przypadł do gustu.

Children of the Corn: Genesis (2011) – 3.9/7

Podsumowanie

Wracając do kwestii poruszonej na początku: który film godny jest polecenia, a który zdecydowanie nie? Polecam tylko trzy obrazy – Children of the Corn 666: Isaac's Return (1999), Children of the Corn (2009) oraz Children of the Corn: Genesis (2011). Mamy tutaj cały przekrój wykorzystania motywu pochodzącego z opowiadania Kinga – jest dość dokładna adaptacja (2009), jest luźne podejście do tematu, zaledwie lekko nawiązujące do literackiego pierwowzoru (1999) oraz najnowszy obraz, niemal całkowicie zbaczający z drogi obranej przez poprzednie – zarówno fabularnie, jak i pod względem wykonania (2011).

Resztę też można obejrzeć, oczywiście, ale warto zachować pretensje dla siebie, bo oceny na imdb.com są wystarczającym ostrzeżeniem. Jakby nie spojrzeć, cykl Dzieci kukurydzy składa się na filmy, które ogląda się „na raty”. Myślę, że nawet dobrze „zrobiony” widz nie podołałby zbyt wielu minutom bez przerw. No chyba, że we krwi buzowałyby mu jakieś psychodeliczne środki, dzięki którym oglądając jedno, całkiem co innego by widział.


Dla tych, którzy w ogóle zastanawiają się czy warto zacząć przygodę z Dziećmi kukurydzy mam inną rekomendację. Godne polecenia jest tak naprawdę tylko opowiadanie Kinga – filmy nie zawiodą jedynie fanów tego autora. Dla pozostałych będą nudne, nad wyraz przewidywalne, a co najgorsze sztampowe. Jedyny oryginalny i niepowtarzalny element, który można odnaleźć w całej serii jest następujący: co film, to inne ukazanie historii. I nic więcej.
Lubię to
 Lubi to 1 osób
 Kliknij, by dołączyć
Galeria

Przejdź do pełnej galerii Dzieci kukurydzy

Zobacz też
Słowa kluczowe: dzieci, kukurydzy, stephen, king

Podobne newsy:

» Stephen King - nietypowe spotkanie
67%
» "Bastion" jako film
57%
» Carrie - trailer
57%
» 11/22/63 - obwoluta
57%
» 11/22/63 - za kilka miesięcy nowa książka ...
57%
 
Podobne artykuły:

» "Lśnienie" - nawiedzony dom, czy nawiedzony ...
50%
» Joyland - fragment
50%
» Pod kopułą - recenzja
44%
» Worek kości - recenzja
44%
» Dallas '63 - recenzja
44%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Film
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.426 sek