Artykuły >> Filmy >> Terminator: Ocalenie

| | A A


Autor: Karri
Data dodania: 2009-06-15 01:01:37
Wyświetlenia: 7889

Terminator: Ocalenie - recenzja

Jeżeli to czytasz, to znaczy, że należysz do Ruchu Oporu...

Rok 2018, świat stoi na pograniczu - jedną nogą w ogarniętym przez stalowe Terminatory harmidrze wojny, drugą - w ukryciu, w podziemnych schronach i opustoszałych budynkach. Przyszłość jest bardziej niepewna, niż kiedykolwiek - wróg nie śpi, nie je, nie potrzebuje odpoczynku. A ludzie męczą się szybko, tak ciągła walką o każdy kolejny dzień, jak i niemocą i niepewnością przyszłości. Jedyną nadzieją dla naszego losu jest on, buntownik i rewolucjonista, przeszkolony i wytrenowany do podboju stalowych czaszek - John Connor.

Czy zastanawialiście się, ile może jeszcze powstać części "Terminatora"? Równie zaskakujących, fascynujących i zapierających dech w piersi, co jedynka i "Dzień sądu", które to goni "Bunt maszyn"? Z zastanowienia rodzi się wniosek, iż mogą powstać, i powstają! Najświeższym kąskiem dla fanów zaplanowanej trylogii jest "Terminator: Ocalenie" - świat przyszłości oczami Johna Connora. 

Niedaleka przyszłość, świat stacza się powoli ku nowemu, gorszemu porządkowi, ciągle próbując pozbierać się po "Dniu Sądu" i objęciu przewagi przez maszyny. Terminatory są silniejsze, mocniejsze i bardziej zawzięte niż kiedykolwiek. Latają, jeżdżą, biegają, a nawet pływają. Dorosły John Connor poniekąd z przypadku, poniekąd za sprawą swojej matki, Sary Connor, staje na czele Ruchu Oporu, tworzonego przez ludzką mniejszość, rozsianą w kryjówkach na całym świecie. Ciągle odsłuchując kasety nagrane przez matkę, John uczy się świata z przeszłości, swojego powołania i pokładanych w nim nadziei, by znaleźć drogę do przyszłości bez wojny i strachu. 

Podejmuje się trudnej misji, ma za zadanie przetestować nową broń przeciwko maszynom - ultradźwiękowe fale dezaktywujące układy scalone w procesorach wszelkich Terminatorów. Kiedy okazuje się, że fale faktycznie obezwładniają maszyny, dowództwo Ruchu Oporu, widząc szansę na zakończenie wojny, decyduje się na zmasowany atak. Jednak jest pewien problem, nosi on imię Kyle Reese. Nastoletni wojownik, jeden z rebeliantów stacjonujących w Los Angeles, dostaje się w stalowe szpony maszyn. Cóż z tego? Nie on pierwszy, nie ostatni; Terminatory organizują regularne łapanki na ludzi. Jednak Kyle jest ważniejszym człowiekiem, niż ktokolwiek inny - jest bowiem kluczem do istnienia legendy Johna Connora... Wysłany przez niego w przeszłość, by chronić Sarę przed Terminatorami i przekazać jej ważną wiadomość, spełni niewyobrażalną rolę w dziejach świata, jaki dopiero ma nastać. 

Młody Kyle poznaje na swojej drodze mężczyznę, który zdaje się nie mieć pojęcia co dzieje się na świecie. Jest nim Marcus Wright, kryminalista skazany na karę śmierci. Tuż przed egzekucją podpisuje zgodę na wykorzystanie jego ciała do badań naukowych, dostając tym samym drugą szansę od losu. Kiedy Marcus budzi się po swojej śmierci odkrywa, że minęło sporo czasu, a rytm życia wyznacza wojna. Choć nie od razu, chłopak i mężczyzna zaczynają darzyć się sympatią i kiedy młody rebeliant zostaje pochwycony, Marcus rusza mu na ratunek. W międzyczasie, na skutek różnych perypetii, dociera do Johna Connora, gdzie na jaw wychodzi mroczna tajemnica.. Marcus wcale nie jest tym, kim święcie wierzy być. Na widok pół-maszyny pół-człowieka nowej, nie znanej dotąd generacji, o niepojętych możliwościach i sprawności, Connor wstrzymuje oddech. Kim, czym jest to niesamowite stworzenie? Dowódca rebeliantów przekonuje się o tym niebawem, podejmując wspólną akcję z Marcusem - odbicie młodego Kyle'a z siedziby Skynetu. Tam zagadka zostaje rozwiązana, a ludzkość powinna zacząć drżeć i chować się po kątach, póki jeszcze ma okazję... Jaka jest tajemnica? Tego dowiecie się idąc do kina. Zaprawdę, warto!

Akcja, akcja, raz jeszcze akcja! Niesamowite efekty specjalne, Terminatory wszelakiej maści i rodzaju, pościgi, strzelanki i wybuchy - a to wszystko w jednym filmie, najnowszej produkcji ręki McG. Jeżeli nie przepadacie za futurystycznymi i w dodatku dość pesymistycznymi wizjami świata, proponuje wybrać się do kina dla nacieszenia oka aktorami z górnej półki Hollywood, jakimi niewątpliwie są Christian Bale, czyli waleczny John Connor, oraz Sam Worthington, australijski twardziel wcielający się w postać Marcusa Wrighta. Młodszej części publiczności, jakkolwiek film dozwolony jest od 16 roku życia, spodobać się może aktor grający Reesa, Anton Yelchin. To używanie głównie dla pań; dla panów, oprócz wspaniałej sensacji, piękna i seksowana Moon Bloodgood, grająca jedną z istotniejszych postaci. Efekty specjalne, jak wiadomo, to tylko dodatek do tego, co prezentują aktorzy. Nie będziecie się nudzić w żadnej z niemal 120 minut filmu, to pewne. Nie będziecie żałować żadnej z kilkunastu złotówek wydanych na bilet, gwarancja satysfakcji zapewniona. 

Choć wydaje się, iż Terminatory nie mogą zaoferować nam już lepszych emocji niż te, jakie udało im się do tej pory wzbudzić, widza czeka niespodzianka. Żywa akcja, widowiskowość, "twist" w wątku i dobra obsada sprostają zadaniu zabawienia i zaskoczenia, a także trzymania na krawędzi fotela od pierwszej do ostatniej minuty. Fani starego, poczciwego Arniego (mam nadzieję, iż wszyscy się zgodzą, że jedynego i niepowtarzalnego Terminatora) doczekają się niespodzianki. Zakładam, że większość z was choć raz słyszała motyw przewodni filmu, to charakterystyczne "tu dum tum tu dum, tu dum tum tu dum.." Mrok kinowej sali, stereofoniczne nagłośnienie i ciarki na plecach gotowe. Efekty dźwiękowe, jak i cała ścieżka muzyczna, niesamowicie wpasowują się w nastrój filmu, podkreślając grozę i niepewność. Kreacje aktorskie spełniają pokładane w nich oczekiwania w stu procentach. Dla mnie, jako fanki Christiana Bale'a oraz Terminatorów jako takich, oczywiście, taka mieszanka jest wybuchowa i niespokojnie przelewa się w głowie, pieszcząc sensory ośrodków wzroku. Twórców nie przerosło na szczęście także zadanie zaskoczenia nas czymś nowym. Maszyny są niezmiernie realistyczne, surowe, przerażające. Metaliczne chrzęsty oraz odgłosy poddawanych wszelakim próbom zniszczenia Terminatorów dopełniają efektu. 

Twardzi żołnierze, z misją i celem z jednej strony, bezwzględne maszyny nieustające pod żadnym naporem z drugiej, do tego walka, chaos, niewiadoma - to znajdziecie w czwartej części "Terminatora". Sumując liczne "za" i okazjonalne "przeciw", moja ocena filmu to 9/10 - jest w nim wszystko, by każdemu tak kino-, jak i terminatoro-maniakowi zapewnić udany wieczór pełen emocji.

"Terminator: Ocalenie" nie jest kolejnym płytkim, hollywoodzkim kinem bijatyki i przemocy. Jakkolwiek momentami brutalny i przerażający, rodzi ważne pytanie dotyczące nas, ludzi. Gdzie jest nasze miejsce na świecie? Na piedestale wszechwiedzy i władzy, czy pod jarzmem sztucznej inteligencji i coraz sprytniejszych maszynek do zabijania? Dokąd zmierzamy i jaka czeka nas przyszłość? Czy i na jakiej podstawie będziemy potrafili zdefiniować człowieczeństwo u progu ery doskonałych cyborgów, pół-maszyn pół-ludzi? "No fate", wyskrobała na blacie stołu Sara Connor w "Dniu Sądu". Czy nasz los faktycznie nie jest z góry ustalony? Jeśli nie, to dokąd podąża tak człowiek - myślący, bezwzględny, zabójczy, jak i maszyna - równie wyrachowana, a silniejsza i wytrzymalsza? Film, oprócz widowiskowej akcji, pozostawia nam niedosyt odpowiedzi na przytoczone przeze mnie pytania. Warto czasem zastanowić się, podziwiając przy okazji niekwestionowany warsztat amerykańskich filmowców.

reżyseria: McG
scenariusz: David C. Wilson, John D. Brancato
zdjęcia: Shane Hurlbut
muzyka: Brad Fiedel
czas trwania: 115
dyst.: United International Pictures Sp z o.o.
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Galeria

Przejdź do pełnej galerii Terminator: Ocalenie

Zobacz też
Słowa kluczowe: terminator, ocalenie, mcg

Podobne newsy:

Niestety nie ma podobnych newsów
 
Podobne artykuły:

Niestety nie ma podobnych artykułów

Mamy 4 zapisanych komentarzy

assarhadon
2009-06-15 05:57:41
| Odpowiedz
W recenzji widać niekwestionowany zachwyt legendą Terminatora:)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Kali
2009-06-15 08:16:44
| Odpowiedz
:D a w moim komentarzu widać zachwyt, że to już się pojawiło na łamach :D

i będę bardzo emocjonalna: jestem z ciebie dumna moja kochana ;*


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Arieen
2009-06-15 11:27:46
| Odpowiedz
Recenzje czyta się dobrze, choć trochę miesza w głowie. Tak czy inaczej obejrzeć film mam zamiar, więc... ale teraz doprawdy nie wiem czego się spodziewać: arcydzieła czy gniota.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Drago
2009-06-15 23:36:12
| Odpowiedz
tego bądź co bądź średniego filmu.

Szczególnie dziwi mnie podejście w wersji "efekty są tylko dodatkiem". Niestety miałem wręcz przeciwstawne odczucia w czasie seansu. Choć jestem zagorzałym fanem terminatora , który po dziś dzień obserwuje wszystkie części z precyzją chirurga, to tutaj nie bardzo jest się na czym skupiać. Terminatory to chłopcy do bicia o sztucznej inteligencji na poziomie bezkręgowca.
Są tak zaawansowane technicznie że strzelając z miniguna do celu #1 => chybiają z precyzją godną tej, jaką prezentował Arnie w Terminatorze 2 (policja => ofiar w ludziach 0,0). O całym sprzęcie który przetrwał wojne nuklearną nie wspomnę (paliwo , części zamienne itd... my nie jesteśmy w stanie latać F-16 w naszym kraju już teraz, amerykanom nawet wojna nuklearna nie przeszkodzi)
Solidne aktorstwo , ale nie wybitne . Ot porządne rzemiosło (jakby wszyscy byli artystami, to nie byłoby komu zrobić taboretu).

Ultra - hiper - tajny - plan mający 8 dno , czyli mega inteligencja Skynetu , no bez jaj ... i to tłumaczenie wszystkiego widzowi, tak jakby inteligencję miał niczym T-600 (Pg-13 zobowiązuje)

John Connor jest popychadłem dowódców, okazuje się że Kyle Rees był okropnym kłamcą w T1 (zły Kyle, zły .. )

Patos lejący się z finałowych scen nie zostawia na widzu suchej nitki (a ja myślałem ze przemowy Optimusa Prime były patetyczne).

Film miał zadatki na naprawdę genialną produkcję, a jednak tonie w hektolitrach kiczu, błedów i nadętej maniery dzisiejszego hamerykańskiego kina. Film do jednokrotnego obejrzenia.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Film
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.104 sek