Autor: Altheriol Data dodania: 2009-11-05 18:29:09 Wyświetlenia: 9356
Moon - recenzja
To nie pierwsza moja recenzja, w której użalam się nad polskimi dystrybutorami zagranicznych filmów, zwykle na półroczny poślizg w polskiej premierze. Z filmem Moon sytuacja jest nieco inna – został on absolutnie zignorowany w naszym kraju. Premiera odbyła się w styczniu roku 2009 i z przykrością stwierdzam, że jedyną drogą nabycia owej produkcji jest jego zakup na Amazonie, eBayu lub innym dużym zagranicznym online'owym sklepie. Można też liczyć na jakiś miły seans na jednym z wielu konwentów tematycznych w naszym kraju.
Moje ubolewanie jest dość oczywiste jeśli wziąć pod uwagę fakt, że Moon to film po prostu świetny. Z dużo większą satysfakcją recenzowałbym ten obraz, gdybym poszedł do kina na seans przynajmniej raz, namawiał znajomych do wyjścia i dałbym zarobić za oryginał DVD polskiemu dystrybutorowi. Tak pozostaje mi entuzjastycznie ocenić dzieło Duncana Jones'a (ciekawostka – syn Davida Bowie), mając świadomość, że zachęceni kinomaniacy będą zmuszeni skorzystać z narzędzi, które nowoczesny Internet dostarcza każdemu na talerzu.
Dość jednak utyskiwania, Moon to film skromny, minimalistyczny z niezwykle klimatyczną muzyką znanego z oprawy refleksyjnych obrazów Clinta Mansela. Film (niemal) jednego aktora – Sam Rockwell gra samotnego operatora bazy kosmicznej, zajmującej się pozyskiwaniem i dostarczaniem niezwykle energetycznego surowca na Ziemię. Wystrój jest skromny, ogranicza się do kilku futurystycznych pomieszczeń oraz sugestywnych zdjęć z wycieczek po księżycu. Sam Bell (główny bohater) kończy właśnie swoją trzyletnią misję w bazie i razem z GERTY'm – sztuczną inteligencją i pokładowym robotem omawiają z rosnącą ekscytacją niedługi powrót, oglądając transmisje video jego rodziny wysyłane z Ziemi. Niestety wypadek przy rutynowej misji wymiany baterii w księżycowym pojeździe pokrzyżował Samowi plany. Po przebudzeniu dowiaduje się o pewnym zaniku pamięci i... sytuacja się mocno komplikuje.
Musiałbym zbyt wiele zdradzić, by ujawnić całą subtelną grę fabularną i psychologiczna ukazaną w filmie. Tematyka ociera się o pogranicze dramatu i thrillera, gdyż film trzyma w napięciu od pierwszego momentu, a wydarzenia na przemian zaskakują i podnoszą tętno. Film wciąga, bohater jest niezwykle ciekawy, postępowanie wyjątkowo trafne, intryga błyskotliwa, i nawet komputer pokładowy nie zachowuje się „źle”. Co zostało świetnie ukazane w Moon to neutralna postawa sztucznej inteligencji względem wydarzeń. Jeśli Hal 9000 w Odysei Kosmicznej: 2010 potrafił podnieść ciśnienie kontrowersyjnymi decyzjami, to GERTY zaskoczył mnie jeszcze bardziej, zachowując niezwykły dystans do ludzkich emocji.
Napisałem o pięknej muzyce, warto jeszcze wspomnieć o świetnej scenografii i efektach. Obraz jest może trochę skromniejszy wizualnie niż np. "Źródło" (do którego notabene równie świetny soundtrack napisał nie kto inny, jak Clint Mansel), gdzie doświadczaliśmy cudownej symbolicznej orgii kadrów, barw i komputerowych scenerii, ale jego minimalizm dostarcza więcej zimna i pustki niż najmroczniejszy norweski black metal. Prawdę powiedziawszy dla takich właśnie filmów warto chodzić do kina, o czym jedynie Polacy będący na emigracji będą mogli poświadczyć w przypadku Moon.
Piękne, „pocztówkowe” najazdy na Ziemię i niezwykle dramatyczna walka o własną świadomość, o wartość własnego istnienia. Samotność i zmagania z samym sobą w niezwykle dojrzałym filmowym ujęciu. Tak najprościej można ocenić film Moon. Innymi słowy należy się mu solidna „dziewiątka”, zostawiając sobie rezerwę jedynie dla obrazów odwracających światową kinematografię do góry nogami. Gorąco polecam ten film!
Moja ocena: 9/10
reżyseria: Duncan Jones
scenariusz: Nathan Parker
zdjęcia: Gary Shaw
muzyka: Clint Mansell
czas trwania: 97
ktosik napisał/a: "... jak dla mnie to takie filmy powinny zdobywać prestiżowe nagrody na tych znamienitych imprezach.
jego minimalizm dostarcza więcej zimna i pustki niż najmroczniejszy norweski black metal
To zdanie z pewnością oddaję cały obraz filmu.
Po prostu super film, obowiązkowy dla każdego fana "kosmosu"! "
Pierwszy komentarz, a film godny najlepszej dyskusji :) Generalnie jeszcze jeden i powtórzony kij w oko dystrybutorom za ich błędy i traktowanie widzów jak debili.